Kolejny przegląd


Od poprzedniego przeglądu i remontu za razem minął ponad rok. Muszę przyznać, że zleciało mi to bardzo szybko, ale tak to już jest. Trabant nie przejechał nawet 1000 kilometrów i przestał niemal cały ten czas w garażu, odpalany i doglądany regularnie przez mojego Tatę (dziękuję Tato!).

Przy okazji krótkiej wizyty w Polsce, udało mi się znaleźć dziś trochę czasu i zabrać auto na przegląd rejestracyjny. Oczywiście najpierw auto przeszło małą transformację w celu usunięcia potencjalnie "problematycznych" elementów. Dzwonki znajdujące się pod wahaczami zostały zdemontowane. To z kolei pociąga za sobą konieczność założenia węższych kół, więc... seryjna stal. Zdjąłem także tylne lampy i założyłem seryjne. Doceniam w takich chwilach przeróbkę lampy z 601 (pisałem o tym w poście: Tylne odbłyśniki).

Bez zmian pozostawiłem natomiast wysokość zawieszenia oraz żółte żarówki z przodu bo na to nie było już czasu. O ile żarówki wywołały swego rodzaju pouczenie i poszły bez problemu, to z zawieszeniem nie było już tak łatwo. Auto oczywiście przeszło pełny przegląd więc musiało wjechać także na "rolki" w celu sprawdzenia układu hamulcowego. Niestety manewr ten wykonywany przez pracownika stacji zakończył się powieszeniem Trabanta sankami o najazd na wspomniane "rolki". Auto było trochę za niskie żeby dało się tego dokonać normalnie od przodu... tak więc zepchnęliśmy je i diagnosta wjechał na rolki tyłem. Najpierw sprawdził hamulce na "osi" tylnej a następnie dalej jadąc tyłem wjechał na rolki i przetestował przód.

Nie mogłem wyjść z podziwu, że facet sprawdził wszystko i przy jakichś tam drobnych problemach po prostu nie powiedział "nie". Ewidentnie wykazał się dobrą wolą i jednocześnie sprawdził w pełni stan techniczny auta. Myślę, że zarówno jego potrzeba bycia "profesjonalnym" i zgodnym z "literą prawa" oraz potrzeba posiadania w moim dowodzie rejestracyjnym pieczątki, zostały zaspokojone! Miło poza tym wiedzieć, że mam w pełni sprawne auto.
Nowsze posty Starsze posty
 

Liczba wyświetleń

Najpopularniejsze posty