Projekty


Z projektem trabant91 jestem daleko w tyle. Brak mi ostatnio czasu. Nadkoli, z których się tak cieszyłem nie mam i tego kiedy (i czy w ogóle) będę miał też nie wiem. Najambitniejszą rzeczą którą ostatnio zrobiłem było dokończenie projektu deski. Wiem już co gdzie umieszczę. Wszystko sobie ładnie wymierzyłem i rozrysowałem, ale znając mnie, plan może się jeszcze wielokrotnie zmienić dlatego na razie rysunku nie umieszczam.

Teraz częściej pracuję nad trabiCustomizer.com. Najwyższy czas było ruszyć w końcu ten projekt bo zaczął przymierać. Aktualizacji nie było, bo cały system, na którym program jest oparty kulał. To już jednak poprawiłem. Pracuje także nad gadżetami, dodatkami, felgami. W tych ostatnich bardzo pomógł mi Kruchy z WartburgRadikalz.com swoimi informacjami i zdjęciami klasycznych felg DDR'owskich w rozstawie 4x160, za co ogromny szacun dla niego. Na razie na stronie nie umieściłem jeszcze aktualizacji. Będzie jedna większa aktualizacja całości.

Na koniec coś co od pewnego już czasu bardzo chodzi mi po głowie. Jedno z moich trabantowych marzeń. Trabant 601 kombi. Najchętniej rocznik '69. Może kiedyś uda mi się zrealizować taki projekt. Na razie są marzenia i podglądanie Trabantów takich jak ten: http://www.retro-cars.de/40240/53901.html.

Zima... niestety


Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem zawsze czekałem na pierwszy śnieg. Gdy tylko zaraz po wstaniu za oknem widziałem "biały puch" od razu na mojej twarzy jawił się szeroki uśmiech. Z wiekiem jednak na mojej gębie uśmiech robił się coraz mniejszy, a obecnie chyba nawet trudno mówić o uśmiechu. Przestałem lubić zimę i śnieg. Choć z drugiej strony Gwiazdka bez śniegu jest jakaś taka nijaka.

Właśnie dziś spadł poważniejszy śnieg i nie było wyjścia. Przyszedł czas na zimowe kółka. Dostałem je w zeszłym roku w prezencie od rodziców żebym się nie zabił. Oryginalne felgi z Trabanta 1,1 a na nich Dębica Frigo 145/70. Już nie raz bardzo się przydały.

Po ich założeniu przyjrzałem się dokładnie Trabantowi z każdej strony i kolejny raz doszedłem do wniosku, że fajnie by było gdyby zbliżył się do ziemi i chętnie bym to zmienił już teraz. Ciężko jednak jest mi się teraz zmobilizować do jakichkolwiek prac. Garaż posiadam niestety słabo ogrzewany. Można rzec, że właściwie nie ogrzewany. Do tego nie jest zbyt duży i po wjechaniu tam trabantem nie ma za wiele miejsca, ale trzeba sobie radzić. Latem czy wiosną nie ma problemu. Wrota od garażu zostają otwarte i już robi się więcej miejsca. Mogę też pracować "pod chmurką". Zimą jednak czuję brak motywacji, a temperatury i warunki "mieszkaniowe" tylko pogłębiają ten stan.

Można by pomyśleć: "przerwa zimowa". Mimo wszystko nie chcę jednak robić przerwy. Staram się jak mogę nie zniechęcać. Pracuję obecnie dalej nad tylnymi lampami oraz projektem deski rozdzielczej. Małymi kroczkami do przodu.

Tak na marginesie wspomnę jeszcze, że wziąłem się także za prace nad trabiCustomizer.com. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. W każdym razie, plany są ambitne.

Kciuki kciukami...


Niestety... samo trzymanie kciuków czasami nie pomaga. Juro miałem jechać do Gniezna, ale nie jadę. Dostałem wczoraj pisemko z ubezpieczalni z przypomnieniem, że muszę zapłacić OC za mojego Trabanta. Niestety kupując go "trochę" się przejechałem. Jak każdy wie (lub nie) w naszym kochanym i pięknym kraju OC dla młodych kierowców jest niestety dorgie. Żeby nie powiedzieć bardzo drogie. Jeśli nie posiada się zniżek, a dodatkowo ze względu na młody wiek i takie tam inne głupoty, dostaje się zwyżki to nie jest to najlepsza sytuacja. Póki co dorobiłem się jedynie 30% zniżek i nie skończylem jeszcze 24 lat.

Już wiecie do czego zmierzam? Tak... właśnie tak... auto zarejestrowane jest na mnie. Jestem jego jedynym właścicielem. Mimo, że to "tylko Trabant" to niestety, ale słono mnie to kosztuje. Cóż... kupujac go byłem zbyt "podjarany" żeby racjonalnie pomyśleć i kupić go na ojca. Przy jego zniżkach OC byłoby po prostu śmieszne. "Za błedy trzeba płacić"... a w tym wypadku nawet "płacić" dosłownie. Na szczęście jest to tylko druga rata, ale czas pomyśleć o "obejściu" tego problemu.

A nadkola? Cóż... albo muszą poczekać, aż po nie pojadę, albo jednak John'ek jakoś mi je przyśle. Zobaczymy. W obecnej sytuacji chyba wolałbym żeby mi je przysłał.

Trzymam kciuki


Właśnie dotarła do mnie świetna wiadomość od wcześniej wspomnianego kumpla. Tak samo jak w przypadku pomocy z zakupem Trabanta tą osobą jest John'ek. W tym miejscu kolejne podziękowania dla niego! Naprawdę można na niego liczyć co pokazał mi już nie pierwszy raz! Nie obchodzą mnie opinie krążące po tandetnym forum klubu Cartoon Trabant. Zawsze było to dla mnie błazeńskie forum, które trąca "wiejskim tuningiem". Co do klubu i ich strony wypowiadać się już nie będę bo nie ma to najmniejszego sensu.

Tym razem John'ek załatwił mi 4 nadkola i zobaczymy co jeszcze i to naprawdę za bardzo dobrą cenę! Wysyłka może być pewnym problemem więc robię wycieczkę do Gniezna. Jeśli ktoś z Łodzi jest chętny i dorzuci się trochę do paliwa to byłoby miło. Może odbiór odsobisty z powodu ceny paliwa i odległości nie jest za bardzo opłacalny, ale trudno!

Jedynym minusem jest to, że muszę "uszczypnąć" trochę kasy odłżonej wcześniej na zakup spawarki. Ale to nic! Na spawarkę też przyjdzie czas. Wolę mieć najpierw wszystkie potrzebne blachy, a potem spawarkę. A może nawet uda mi się załatwić "dotację" na zakup spawarki... zobaczymy. W każdym razie jestem zadowlony i trzymam kciuki bardzo mocno za powodzenie tej "transakcji"!

Trochę ambitniej


Siedzę sobie dziś przed ekranem komputera w Warszawie. Mój Trabant został w Łodzi. Kolejny weekend się zbliża, a ja znów nie dam rady zrobić nic przy aucie. Szkoda.

Od jakiegoś czasu już staram się zdobyć różne "blachy" do mojego auta. Szukałem wszystkich nadkoli lub też samych rantów, i kawałka podłogi. Decyzja o kupnie spawarki jednak wywołała u mnie głębsze przemyślenia i postanowiłem pójść dalej. Do wcześniej wspomnianych blach dojdzie jeszcze nadproże prawe i próg lewy. Co prawda są one "połatane", ale średnio jestem z tych napraw zadowolony.

Zakup niektórych blach nie sprawi raczej problemu. koryta progowe to pestka, nadproże też. Kawałek podlogi wytnę z jakiejś starej budy, w której ten kawałek akurat będzie zdrowy. Problemem okazują się tylko nadkola. Pojawiły się niedawno na allegro, ale koleś mimo moich prób dogadania się nie chciał wziąść pod uwagę innych form odbioru towaru niż "odbiór osobisty", a niestety jechać przez pół Polski nie mam czasu i średnio opłacalny jest to interes. Przednie nadkola załatwia mi kumpel. Na razie nie zdradzam kto to. Jak załatwi to niewątpliwie będę się chwalił.

"Grill" à la 601


Moje prace przy aucie, a tym samym mój blog, ostatnimi czasy straciły parę. Długo można by się tłumaczyć dlaczego, ale prawda jest taka, że sam tego nie wiem. Jakoś tak miewam, że wolny czas przelatuje mi między palcami. Wszystko to jest tym bardziej dziwne, że strasznie barakuje mi postępów przy aucie. Strasznie chciałbym, żeby projekt osiagnął już zewnętrznie ogólny swój zarys i żebym mógł się zająć szczegółami, gadżetami. Męczy mnie także od pewnego czasu wysokość zawieszenia. Już jest za wysokie. Tak to jest, że "gdy już masz co chcesz wtedy więcej chcesz". Trzeba nad tym pomyśleć.

Ale wracając do tematu tego posta... dziś mała prezentacja elementu przybliżającego moje auto do wyglądu Trabanta 601. Atrapa przednia, "grill" jak to zwykło się mówić, mający wygląd tego z 601, ale przerobiony tak aby "przepuszczał" zimne powietrze do chłodnicy. Brakuje jeszcze w nim podpórki, która podtrzymuje chłodnicę. Ją zamontuję dopiero później gdyż jedyna jaką mam jest częścią obecnej atrapy przedniej. "Nowa" atrapa jest oczywiście z duroplastu! Użyłem taką, która była strasznie upaćkana farbą. Poprzedni własciciel bądź własciciele malowali ją wielokrotnie na różne kolory. Postanowiłem użyć jednak tą a nie którąś z innych ładnych jakie miałem gdyż było mi szkoda marnować te ładne. Czemu? A gdyby coś nie wyszło? Tak. Wiem. Śmieszne podejście, ale najważniejszy jest efekt! Brakuje mi jeszcze lakieru. Bardzo jestem ciekaw jak będzie wtedy wyglądała. Pod aluminiową kratką, niewycięta część zostanie pomalowana czarnym lakierem. Reszta w kolor nadwozia.


Amsterdam 11


Jakoś nigdy nie zależało mi na posiadaniu bajeranckiego "car audio" w moim trabancie. Nie czułem potrzeby posiadania nawet prostego sprzętu grającego. Znalazłem jednak w dobrej cenie proste i podobające mi się radio BLAUPUNKT Amsterdam 11. Radyjko ujęło mnie chyba swoją prostotą. Nie ma w nim niczego krzykliwego. Bez odtwarzacza kaset, bez żadnej skomplikowanej elektroniki. Dwie gałeczki, dwa przyciski i tyle. Gra bardzo ładnie i jest to układ typu STEREO. Nie wiem jeszcze czy znajdzie się w planowanej "nowej" desce miejsce dla niego. Czas pokaże. Fajnie jednak byłoby zobaczyć to radyjko w moim Trabancie.

Nagranie dla PatioTV


Dziś wraz z "trabanciarzami" z Łodzi (Qbs, Bartek, Bochen, Kucharek) wzięliśmy udział w nagraniu materiału telewizyjnego dla telewizji Patio TV. Nie wiem czy jest się czym chwalić w związku z tym, ale część tego materiału zostanie pokazana w niedzielnym "patio budziku". Jak się dowiedziałem od Kuby z Patio TV, który zaprosił nas na nagrania, planuje on złożyć z tego felieton około 30 minutowy ale czy zostanie to zrealizowane i pokazane tego jeszcze nie wiadomo. W każdym razie materiał nagrali. Było przy tym sporo śmiechu gdyż ekipa nie miała swojego pojazdu i wszystkie zdjęcia "w ruchu ulicznym" kręcone były z trabanta Qbsa badź mojego.

Na koniec tej krótkiej informacji link do zdjęć wykonanych telefonem komórkowym przez Bartka: http://www.bzawadzki.com.pl/PatioTV.rar. Osobicie niestety nie zrobiłem żadnego zdjecia, gdyż mój aparat się rozładował (zapomniałem o sprawdzeniu akumulatora przed wyjściem z domu) i telefon jak na złość też.

Brak czasu, brak kasy


Pierwsze dni listopada w mojej rodzinie są zawsze dość "rodzinne". Trudno raczej znaleźć chwilę czasu na cokolwiek a co dopiero na "dłubanie" przy aucie. Jedyne co ostatnio udało mi się zrobić to założyć wszystkie tapicerki i tylną kanapę po wykonanej konserwacji podłogi oraz wymienić uszczelki drzwi i szyb w drzwiach. Ogólnie niestety drepczę w miejscu. Brak postępów potęguje jeszcze dodatkowo brak pieniędzy. Powoli "ciułam" każdy grosz na spawarkę. Nadchodząca zima jednak nie nastraja mnie pozytywnie. Ogólnie w obecnej chwili chyba jakoś brakuje mi zapału, ale mam nadzieję, że to chwilowe i szybko minie.
Nowsze posty Starsze posty
 

Liczba wyświetleń

Najpopularniejsze posty