Nigdy nie podobało mi się to, że w Tranbancie 1,1 rozstaw kół z przodu jest większy niż z tyłu. Dodatkowo aby móc założyć moje felgi, musiałem dołożyć z przodu dystanse o grubości 8 mm, co jeszcze powiększyło rozstaw kół przednich o kolejne 16 mm.
Aby się pozbyć tego problemu, postanowiłem poszerzyć rozstaw kół tylnych. Dokonałem obliczeń i postanowiem, że najlepiej będzie poszerzyć tył o 30mm na stronę (wspominałem o tym w postach: Dzwoniki i Zawieszenie przednie).
Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to "przelotowy" dystans 30 mm zakładany między bęben hamulcowy a felgę. Taki patent musiałby się wiązać z założeniem z tyłu szpilek dłuższych o 30 mm. Szpilka z tyłu musiałaby mieć zatem conajmniej 70 mm. Nie zachwyciło mnie takie rozwiązanie.
Kolejna oczywista myśl to dystans przykręcany. Nie musiałbym zakładać strasznie długich szpilek na auto, a efekt podobny jak przy dystansie "przelotowym". Zacząłem wiec poszukiwać takich dystansów. Znalazłem, ale niestety ich ceny nie były osiągalne dla mnie. Pomyślałem, że trzeba będzie odłożyć trochę kasy i takie dystanse nabyć.
Plan był więc gotów i nawet specjalnie nie myślałem już nad nim. Wszystko zmieniła wizyta u Kruchego, który był w trakcie rozbiórki swojego czerwonego Wartburga 353 pseudo Red (można o nim przeczytać na łamach WartburgRadikalz.com w historii Kruchego). Nawet nie wiem jak to się stało, ale w trakcie rozmowy jakoś wspomniałem o poszerzeniu rozstawu tylnych kół, a Kruchy pokazał mi wahacze tylne z Reda. Zastosował w nich dystanse poszerzające rozstaw pochodzące z Wartburga 1,3. Było to rozwiązanie wymyślone przez inżynierów z Eisenach. Dystans założony był pomiędzy wahacz, a tuleję piasty. To mnie oświecio i zdecydowałem się na powielenie takiego rozwiązania. Skoro w Wartburgu się sprawdziło to czemu nie w Trabancie? W dodatku będzie zgodnie z NRD'owską myślą techniczną!
Wszystko co musiałem zrobić, to sporządzić rysunek techniczny i dać tokarzowi. Problem był z wymiarami. Nie byłem w stanie wykonać pomiarów bez rozebrania wahacza. To nie wchodziło w grę. Pomocne okazało się jednak forum GermanStyle.pl. Chłopaki podali mi wymiary więc przysiadłem do komputera i wykonałem rysunek.
Nie da się ukryć, że gdyby nie mój tata nie byłoby tak łatwo. To on "załatwił" ich wykonanie. Wiem, że robił je jakiś znajomy i wiem, że gdzieś na Śląsku. Osobiście nic za nie nie zapłaciłem, a tata na pytanie ile go to kosztowało odparł: "Flaszkę wódki!".
Dystanse na tył
Etykiety: custom , dystanse , poszerzenie , projekty , rysunki techniczne , zawieszenie
komentarze (1):
Wszystkich, którzy by chcieli wykorzystać ten patent z góry uprzedzam, że dystans wykonany według tego rysunku uniemożliwia założenie gumowego kapturka osłaniającego piastę i łożysko przed dostawaniem się brudu. W dystansie brakuje fazki, na któej ten kapturek powinien się trzymać. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by go dorobić (aczkolwiek ja nie pamiętam wymiarów) lub wykonać inne korki osłaniające piastę.
Prześlij komentarz