Wieje tu od dawna już nudą. Przy projekcie nie ma właściwie kompletnie postępów. Trudno mi nawet wytłumaczyć czemu tak się dzieje. Chyba jednak nie da się jeździć autem na codzień i modyfikować je. Może gdyby stan mojej "bazy" był o wiele lepszy, ale nie w obecnej sytuacji.
Jest w sumie coraz gorzej. Ciągle odkrywam kolejne niedociagnięcia, dziury w blachach. W chwili obecnej znalazłem dziurę w nadkolu lewym z przodu, nadkolu prawym z tylu, w lewym progu. Niby nie są duże, ale gdy zacznie się w tym grzebać, doczyszczać i tak dalej, to zrobią się na pewno spore.
Urwałem także jakiś czas temu klakson. To już drugi odkąd auto zostało obniżone, ale to nic. Koszt to mały i wymiana prosta, ale nawet nie chce mi się tego zrobić. Dziś zauważyłem jeszcze, że mój zderzak przedni jest urwany. Żeby było ciekawiej to nie urwało się jego mocowanie, nie urwała się także część nadwozia do której się go przykręca. Urwały się łby śrub! niestety nie miałem jak tego na szybko naprawić profesionalnie, więc zderzak przymocowałem od środka drutem do nadwozia.
Stan auta co prawda nie nastraja mnie pozytywnie, ale wciąż rodzą mi się w głowie nowe plany odnośnie tego projektu. Zakupiłem spawarkę, teraz czas nauczyć się spawać. Potem auto musi trafić na jakiś czas do garażu. Tam muszę je rozebrać, gruntownie przejrzeć, wyczyścić pokonserwować to co się nadaje, pospawać to co należy w blacharce wymienić i zrobić z zewnątrz taki wygląd jaki był od początku w planach! Co prawda ciagle nie myślę o nowym lakierze, ale może okazać się on koniecznością. W każdym razie, zrewidowanie planów wakacynych jest konieczne. Albo zrobię pożądnie to auto, albo złom!
Szczerze mówiąc to chyba nawet znudziło mi się prowadzenie tego bloga. Nie widzę w ogóle sensu jego istnienia. Zastanawiam się nad zakonczeniem tego.
komentarze (1):
nie odpier... pisz dalej:)
Prześlij komentarz