Zima... niestety


Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem zawsze czekałem na pierwszy śnieg. Gdy tylko zaraz po wstaniu za oknem widziałem "biały puch" od razu na mojej twarzy jawił się szeroki uśmiech. Z wiekiem jednak na mojej gębie uśmiech robił się coraz mniejszy, a obecnie chyba nawet trudno mówić o uśmiechu. Przestałem lubić zimę i śnieg. Choć z drugiej strony Gwiazdka bez śniegu jest jakaś taka nijaka.

Właśnie dziś spadł poważniejszy śnieg i nie było wyjścia. Przyszedł czas na zimowe kółka. Dostałem je w zeszłym roku w prezencie od rodziców żebym się nie zabił. Oryginalne felgi z Trabanta 1,1 a na nich Dębica Frigo 145/70. Już nie raz bardzo się przydały.

Po ich założeniu przyjrzałem się dokładnie Trabantowi z każdej strony i kolejny raz doszedłem do wniosku, że fajnie by było gdyby zbliżył się do ziemi i chętnie bym to zmienił już teraz. Ciężko jednak jest mi się teraz zmobilizować do jakichkolwiek prac. Garaż posiadam niestety słabo ogrzewany. Można rzec, że właściwie nie ogrzewany. Do tego nie jest zbyt duży i po wjechaniu tam trabantem nie ma za wiele miejsca, ale trzeba sobie radzić. Latem czy wiosną nie ma problemu. Wrota od garażu zostają otwarte i już robi się więcej miejsca. Mogę też pracować "pod chmurką". Zimą jednak czuję brak motywacji, a temperatury i warunki "mieszkaniowe" tylko pogłębiają ten stan.

Można by pomyśleć: "przerwa zimowa". Mimo wszystko nie chcę jednak robić przerwy. Staram się jak mogę nie zniechęcać. Pracuję obecnie dalej nad tylnymi lampami oraz projektem deski rozdzielczej. Małymi kroczkami do przodu.

Tak na marginesie wspomnę jeszcze, że wziąłem się także za prace nad trabiCustomizer.com. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. W każdym razie, plany są ambitne.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post
 

Liczba wyświetleń

Najpopularniejsze posty